"Wielki brat POdsłucha" 17 października 2008, 14:25. Aktualizacja że pod koniec swojej kadencji Andrzej Duda zachowa się jak prezydent Rzeczpospolitej Polskiej i desygnuje na premiera
Po wakacjach możemy oglądać 2. sezon „Big Brothera”, reality-show powracającego na ekrany po 18 latach nieobecności. Reporterowi udało się odwiedzić owiany tajemnicą dom Wielkiego Brata. W jakich warunkach mieszkają uczestnicy programu? „Big Brother” po 18 latach powrócił na ekrany. Niezwykle popularne reality-show po raz pierwszy wyemitowane zostało w Polsce w 2001 roku. Po 18 latach ponownie możemy śledzić perypetie osób zamkniętych w odosobnieniu od świata i ich rozwijające się relacje. Nowa odsłona „Big Brothera” również cieszy się dużą popularnością, obecnie stacja TVN7 emituje 2. sezon formatu. Widzów interesują nie tylko uczestnicy, ale również sam owiany tajemnicą, naszpikowany kamerami dom Wielkiego Brata, w którym wspólnie funkcjonują. Reporterowi udało się go Brother 2 - ile trwa program i ile odcinków zostanie wyemitowanych w 2. edycji? Big Brother – jak wygląda dom Wielkiego Brata?Jeszcze przed emisją pierwszego odcinka 2. sezonu „Big Brothera”, ekipie udało się odwiedzić dom Wielkiego Brata. Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda Pokój Zwierzeń „od kuchni” oraz czy kamery rzeczywiście towarzyszą uczestnikom w każdej sytuacji – obejrzyjcie nasze Brother: Martyna Wojciechowska wraca do programu po 18 latach. Kiedy ją zobaczymy?
Do tej pory funkcjonował w polskiej popkulturze jako Wielki Brat, jednak Dorota Konowrocka-Sawa zaproponowała nowe tłumaczenie, zgodne z intuicją wielu autorów przekładów na inne języki. Wielki Brat stał się Starszym Bratem, kimś bliższym jednostce, dwoistym jak cała powieść – jednocześnie dobrotliwym i groźnym.
Tajemnicy, kobiecy głos Wielkiego Brata od początku wywoływał kontrowersję. Teraz stacja zdecydowała się pokazać, do kogo należy i jak wygląda praca jako „Big Brother”. Głos wielkiego brata zaskoczył nie tylko Agnieszkę Woźniak – Starak, jedną z prowadzących program, ale także widzów a nawet uczestników programu. Wszyscy zastanawiali się do kogo on należy. Znamy odpowiedź na to pytanie. Córka Czubówny jako Wielki BratTVN w swoim porannym programie zdradził, kto zasiada przed mikrofonem i wydaje polecenia mieszkańcom domu wielkiego brata. To Agnieszka Barjasz, córka Krystyny Czubówny. Podobnie jak jej mama, jest ona zawodowym lektorem. Do tej pory unikała jednak świata mediów i celebrytów, ale w rozmowie przyznała, że pomysł zostania Wielkim Bratem wydał jej się na tyle atrakcyjny, że postanowiła z niego skorzystać. Zobaczyliśmy też miejsce, w którym Agnieszka spędza kilka godzin dziennie wydając polecenia uczestnikom reality show. To mała "kanciapa" z mikrofonem, w której na ścianie znajdują się wizerunki wszystkich mieszkańców willi. Wielki Brat zawsze ma też ze sobą specjalny zeszyt z tajemniczymi notatkami dotyczącymi programu i jego bohaterów. Agnieszka Barjasz, córka Krystyny Czubówny, jest Wielkim Bratem. Fot: „Nie mam problemu z tym, że nie jestem Wielką Siostrą”Agnieszka Barjasz była też gościem w studiu Dzień Dobry TVN, gdzie opowiedziała o reakcjach i swoim podejściu do funkcji, jaką pełni w programie. Stwierdziła, że Wielki Brat ma być z założenia postacią odhumanizowaną. Mimo to kobieta w tej roli wzbudziła spore kontrowersje zarówno wśród uczestników jak i widzów. Sama Barjasz twierdzi, że jej to nie przeszkadza Nie mam z tym problemu, że nie jestem Wielką Siostrą, tylko Wielkim Bratem. Hasło Wielki Brat traktuję jako tytuł przed nazwiskiem. To jest funkcja jaką mam do spełnienia. I myślę, że takie podejście jest dowodem na to, że jestem pewna swojej kobiecości i czuję siłę kobiety – tłumaczyła
Jego zwycięstwo nad grzechem i śmiercią to przykład dla chrześcijan, którzy chcą przeżyć Wielki Post jak najlepiej. Dawniej Wielki Post oznaczał dla katolików przede wszystkim powstrzymanie się od jedzenia pokarmów mięsnych. Nie jedzono mniej, wręcz przeciwnie – chodziło wyłącznie o to, by nie spożywać mięsa.
Jak nas szpiegują agencje rządowe i thrillery? Jeśli kiedyś chcieliście poczuć się w centrum akcji, to mam dla was (nie)dobrą wiadomość. Śledzą nas. Śledzą nas na każdym kroku, z każdym kliknięciem myszki, przewinięciem strony. Nawet teraz, kiedy czytasz ten wstęp, często korzystacie z Internetu? Codziennie? Ile razy w ciągu dnia? Ile czasu spędzacie na przeglądaniu portali społecznościowych, czy czytaniu tego portalu? Oni to wszystko wiedzą. Kto? Nie mam tutaj na myśli hakerów, osób, które nielegalnie próbują przejąć kontrolę nad waszymi komputerami. To zupełnie osobna kwestia. Wszystko wiedzą o was potężne podmioty państwowe, służby specjalne, a także część z was pewnie ma świadomość tego, że służby specjalne posiadają dostęp do danych setek milionów osób z całego świata. Dostęp ten zapewniają im sami właściciele baz danych, którzy mają taki obowiązek. Wszystko to ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa, oczywiście o całej procedurze monitorowania sieci wiedzielibyśmy niewiele, gdyby nie Edward Snowden – były pracownik CIA i pracujący na zlecenie podmiotu związanego z agencją NSA (National Security Agency – Agencja Bezpieczeństwa Narodowego). Miał on dostęp do ściśle tajnych danych, co pozwoliło mu na ujawnienie światu poczynań amerykańskich służb specjalnych. Sam był przerażony skalą całego zjawiska, co ostatecznie zaważyło o tym, że sprawa ujrzała światło dzienne. Na początku czerwca 2013 roku poprowadził on prezentację na temat programu szpiegowskiego PRISM, o którym później rozpisały się największe gazety na całym globie. Do programu służb specjalnych przystąpiły największe giganty technologiczne, pokroju Microsoftu, Google czy NSA mieli dostęp do absolutnie wszystkiego – od e-maili użytkowników, przez wszelkiego typu pliki, skończywszy na prywatnych rozmowach i czatach internetowych. Program działał na zasadach wyszukiwarki, która przy podaniu słów kluczy filtrowała wszystkie dane z serwerów współpracujących firm. Agenci po znalezieniu poszukiwanej wartości mieli możliwość bezpośredniego pobrania pliku, wglądu do czatu, nagrania rozmowy czy też skopiowania loginu i hasła użytkownika. Ówczesna członkini Izby Reprezentantów, Loretta Sanchez, oświadczyła, że opublikowane informacje o programie PRISM to zaledwie niewielka jego część (według jej słów „wierzchołek góry lodowej”). To, co jeszcze mogło się tam znajdować pozostaje już w naszych domysłach i raczej nigdy nie dowiemy się, jakiego kalibru naprawdę był ten o wszechobecnym i widzącym wszystko oku już dawno przestały być domeną wyznawców teorii spiskowych (fot. Pixabay)PRISM to jednak nie jedyny przykład na szpiegowanie ludzi przez służby specjalne. Afer z CIA w tle wciąż przybywa, zaś na początku zeszłego miesiąca serwis WikiLeaks opublikował 9 tysięcy dokumentów, w których znajdują się dane o programach wykorzystywanych przez amerykańskie służby. Świadczy to nie tylko o tym, że USA mocno angażuje się w cybernetyczną wojnę, ale pokazuje, jak słabe zabezpieczenia posiada największa tajna agencja świata. Jak bowiem kilka tysięcy plików ze ściśle tajnymi danymi, ot tak ląduje w serwisie internetowym?Swego czasu na jednym ze zdjęć właściciela Facebooka – Marka Zuckerberga – internauci zauważyli, że jego kamerka internetowa w laptopie jest zaklejona czarną taśmą. Był to niemały szok. Niektórzy przedtem robili to samo uważając, że służby specjalne mają dostęp do naszych prywatnych kamer i mikrofonów w komputerach i smartfonach. Zachowanie takiej osobistości, jaką jest Zuckerberg, niewątpliwie świadczy o tym, że to prawda. W tych samych dokumentach na WikiLeaks możemy przeczytać, że CIA podsłuchuje również przez… kamery i mikrofony w telewizorach. Nawet niektóre firmy dopiero z tych raportów dowiedziały się, że CIA złamało ich zabezpieczenia. Hakerzy z agencji regularnie dokonują ataków na różne podmioty, więc można ich potraktować jako cyberprzestępców, tylko że działających „legalnie”.Mark Zuckerberg zakleił taśmą nie tylko kamerę, ale również gniazdo mikrofonu (fot. Redakcja)Są jednak również zwykłe korporacje, które wiedzą o tobie mnóstwo rzeczy. Co więcej, często, mniej lub bardziej świadomie, sam im je udostępniłeś. Mowa o reklamodawcach. To właśnie ci, którzy po tym, co czytasz i czego szukasz w Internecie, personalizują wyświetlane treści specjalnie dla ciebie. Przeglądałeś ostatnio oferty kosiarek? Już za chwilę na stronach pojawią się reklamy z takim samym sprzętem. Szukałeś tanich lotów do Anglii? Lada moment ujrzysz propozycje kupna tanich biletów od różnych tym przypadku teoretycznie możemy być spokojniejsi, bowiem wszystkie zebrane dane są przetwarzane przez maszyny w celu automatycznego doboru reklam dla konkretnego użytkownika. Nie ma więc bezpośredniego zagrożenia wglądem do nich. Jednak co się stanie, jeśli serwery reklamodawcy padną ofiarą ataku hakerskiego? Wszystkie informacje dostaną się w niepowołane ręce. Kilka dni temu w Polsce głośno zrobiło się o jednym z banków. Mowa o mBanku, który udostępniał bieżące salda kont klientów firmie Gemius – polskiej agencji, badającej ruch internetowy. Gemius nie otrzymał informacji od tych użytkowników, którzy posiadali wbudowane blokady reklamowe czy też pluginy DNTM (Do Not Track Me – ang. „nie śledź mnie”), które uniemożliwiają temu i podobnym serwisom zarówno wyświetlanie reklam jak i zbieranie informacji o to wszystko dla naszego bezpieczeństwa (fot. Pixabay)Jednak nawet najlepsze zabezpieczenia banków nie zdziałają nic, jeśli to sama strona państwowa ma problemy z początku lutego bieżącego roku Komisja Nadzoru Finansowego padła ofiarą ataku, najprawdopodobniej ze strony północnokoreańskich hakerów. Zaufana Trzecia Strona jako pierwsza informowała o tym problemie. Skala całego zjawiska była spora – mowa jest o największym ataku na polski sektor bankowy w historii. Co więcej, atak przeprowadzony był w październiku ubiegłego roku, zaś dopiero w lutym KNF zareagowała. Włamywacze mieli nawet kilka miesięcy na infekowanie kolejnych komputerów i serwerów oraz wykradanie danych. W przypadku ataku na każdy z banków z osobna, hakerzy mieliby zapewne spore problemy z zabezpieczeniami. W przypadku polskiego urzędu, który teoretycznie powinien być najlepiej strzeżony – całość okazała się całkiem prosta. Jak możemy czuć się my, gdzie spora część z nas zapewne stała się ofiarami ataku, gdy to państwowe instytucje stanowią najsłabsze ogniwo, jednocześnie mając dostęp do ogromnej bazy informacji?Pomijając już zarówno CIA jak i reklamodawców, władze posiadają o nas chyba najwięcej danych. Niestety przekazywać je musimy obowiązkowo. O ile w przypadku większych krajów, jak choćby wspomniane USA, na bezpieczeństwo tego typu podmiotów wydawane są miliardy dolarów. W przypadku naszego kraju aktualnie mowa jest o setkach milionów złotych. Spora dysproporcja? Szymon LewandowskiPrzyszły student informatyki, przynajmniej w teorii. Człowiek z milionem pomysłów na minutę i komputerowy esteta, dla którego nawet kolor kondensatorów ma znaczenie. W głowie rządzi ścisły umysł, w sercu hula dusza humanisty. Pokaże wam świat technologii z perspektywy (bardzo) młodej
Jak zwykle, opinie są podzielone. Niektórzy cieszą się, że Wielkim Bratem będzie kobieta, a innym się to nie podoba. Wielki brat powinien być mężczyzną, a nie kobietą, tego akurat nie W pierwszych trzech edycjach Dom Wielkiego Brata znajdował się w Sękocinie Starym pod Warszawą, w czwartej i piątej edycji – w Bielanach Wrocławskich [7], a od szóstej – w miejscowości Gołków niedaleko Piaseczna [11] [12] . Podczas czwartej edycji udostępniono internetową transmisję z Domu Wielkiego Brata [13]. Zobacz, jak obecnie wygląda brat Adama Zdrójkowskiego, Kuba! Ewelina Błeszyńska. Wiedziałyście, że Adam Zdrójkowski z serialu "rodzinka.pl" ma brata bliźniaka? Jego brat ma na imię Jakub i również rozwija karierę aktorską. Bracia wspólnie stawili pierwsze kroki w show-biznesie. 2RFi.
  • 244i5rfxe0.pages.dev/37
  • 244i5rfxe0.pages.dev/166
  • 244i5rfxe0.pages.dev/255
  • 244i5rfxe0.pages.dev/170
  • 244i5rfxe0.pages.dev/199
  • 244i5rfxe0.pages.dev/226
  • 244i5rfxe0.pages.dev/32
  • 244i5rfxe0.pages.dev/101
  • 244i5rfxe0.pages.dev/284
  • jak wygląda wielki brat